O dwóch takich, co siedziały na peronie, czyli nasza historia pół żartem pół serio
Historia wydarzyła się naprawdę, można by rzec, że byłyśmy jej naocznymi świadkami. Opowieść nieco zabawna, trochę tragiczna, ale pokazująca, że każdemu może się to przydarzyć. O dwóch takich, co siedziały na peronie…
Szlakiem 5 wielkopolskich miast
10 powodów, żeby zacząć podróżować
O dwóch takich, co siedziały na peronie…
Podróż do Torunia. Przesiadka w Inowrocławiu. Dwie dziewczyny mimo, że mają 20 minut czasu, aby dojść na sprawdzony wcześniej peron, udają się tam od razu. Jest zimno, wiatr wieje, ale nie opłaca się iść poczekać do w miarę ciepłego dworca tymczasowego. Zajmują więc miejsce na peronowych krzesełkach i czekają. Wtem, rozlega się głos. Pociąg do Grudziądza wjedzie na tor przy peronie czwartym. Do Grudziądza? To nie nasz. Jedna mówi do drugiej: Słuchaj, idź zobacz, o której odchodzi do Torunia, bo na rozkładzie były dwie pozycje. Po 15. Dziwne, przecież miały czekać tylko 20 min. No, ale nic. Jest już po 15, nieco zdziwione podchodzą do rozkładu. I przeżywają szok! Otóż okazało się, że pociąg do Grudziądza jechał także przez Toruń. Nie pozostało im nic innego, jak 40 minut czekania na kolejny pojazd.
To własnie MY! 🙂
Tak, dobrze się domyślacie. To opowieść o nikim innym, niż o nas. Zdarzyło nam się na początku przygody z pociągami wsiąść nie do tego przedziału co trzeba i tylko dzięki sprawdzeniu godziny i naszej bystrości umysłu nie wyjechałyśmy do Zielonej Góry. Udało nam się też jechać pociągiem pośpiesznym na bilecie na regionalny. Ale nigdy, przenigdy nie zdarzyło się, aby siedząc na peronie, udało nam się przegapić nasz pociąg. Zapewne zaraz pojawią się głosy, że same gubimy się w terenie (czego nigdy nie ukrywałyśmy), a doradzamy Wam, gdzie się wybrać i jak podróżować. Jak widzicie, nikt nie jest idealny. My także nie jesteśmy profesjonalistkami, ale tą opowieścią chcemy pokazać Wam, że jeśli i Wam zdarzyło się, bądź wydarzy coś takiego, nie oznacza to wcale, że jesteście ciamajdami. Wiecie. To po prostu nasz umysł w natłoku pięknych rozmyślań nie przyswoił informacji, że oto pociąg, na który czekałyśmy, właśnie odjechał. To nic. Przyjedzie kolejny 🙂
Wpis powstał na wyraźną prośbę Anki, naszego menadżera 😛