,,Twoja samodzielna podróż” Karol Werner. Książka blogera podróżniczego
,,Twoja samodzielna podróż” Karol Werner to kolejna pozycja blogera znanego z bloga Kołem się toczy. Chodźcie sprawdzić, czy jesteśmy gotowi do kolejnej wycieczki.
,,Gdzie jest Julia?” Julia Raczko
,,Polki na Bursztynowym Szlaku” Lidia Popiel, Monika Richardson
,,Wprost do gwiazd” Katarzyna Nowak
Podróże wbrew pozorom trochę kosztują
Zawsze nieco śmiałyśmy się z przeświadczenia, że ludzie, którzy podróżują muszą być bogaci. Przecież zniżka studencka była na tyle atrakcyjna, że myślałyśmy, że na kolejne wojaże uzbieramy z kieszonkowego od rodziców. Okazało się jednak, że jak we wrześniu zaczęłyśmy, tak w lipcu okazało się, że nie robiłyśmy nic innego, tylko przeznaczałyśmy wszystkie pieniądze, a przynajmniej ich większość na to, by oglądać i odwiedzać coraz to nowe miejsca. Czy to źle? Nie. W wakacje jednak, w lipcu i sierpniu, spędziłyśmy razem 10 dni pod namiotami oraz 8 na wycieczce rodzinnej do Lublina i okolic. Okazało się, że bez dalekich wyjazdów da się żyć, aczkolwiek Martyna już coś przebąkuje, że chciałaby się przejechać do Sopotu… Wróćmy jednak do pozycji pt. ,,Twoja samodzielna podróż” Karola Wernera.
,,Twoja samodzielna podróż” Karol Werner
Nie ma chyba osoby, która choć trochę czasu istniałaby w Internecie i choćby przelotem nie słyszała o tym blogu. Same nie byłyśmy wyjątkiem, dlatego też, choć pierwszej książki Karola nie czytałyśmy, na tę w wersji e-book i audobiooka postanowiłyśmy się skusić. Tym bardziej, że sam autor obiecywał, że nawet Ci, którym wydaje się, że wiedzą już dużo, wyciągną z niej coś dla siebie. I faktycznie. Planowałam przeczytać ją na jednym biwaku, potem drugim, a na końcu pochłonęłam ją w niedzielne popołudnie. Już od pierwszych stron wiedziałam, że to pozycja, która mi się spodoba. Jak zaznacza autor bloga Kołem się toczy, na pierwszą samodzielną podróż niekoniecznie musimy wybierać dalekie kraje. Najważniejsze to wybrać kierunek, zebrać jak najwięcej praktycznych i teoretycznych informacji, znaleźć kompana podróży i pojechać. Zwraca uwagę na przeciwności losu – co w momencie, gdy towarzysz się wykrusza – pojechać samemu, czy zrezygnować? Wybrać wyprawę rowerową, czy autostopem? Kontemplować przyrodę, czy odwiedzać kolejne muzea? Jaki namiot, matę, torby do rowerów wybrać?
Który kierunek obierzesz?
W pozycji znajduje się kilka gościnnych wypowiedzi blogerów, którzy nie bali się zrobić tego pierwszego kroku oraz czytelników bloga, którzy opowiadają o niepewności, która ogarniała ich na początku i o obecnym poczuciu spełnienia, które pojawia się wraz z każdym kolejnym odwiedzonym miejscem. Jedni przemieszczają się rowerem, inni autostopem, jeszcze inni wybiorą pociąg. Może wolisz zwiedzać Polskę, a może chcesz odwiedzić Australię? Niezależnie od tego, jaki kierunek wybierzesz, nie bój się zaryzykować. Same pamiętamy pierwsze nieśmiałe wycieczki i paraliżujący strach, który ogarnął nas 5 lat temu przed pierwszą samodzielną podróżą do Bydgoszczy. Teraz brzmi to zabawnie, ale kiedyś bałyśmy się, że pomylimy pociągi, nie znajdziemy miejsca. Teraz, gdybyśmy miały nieograniczone fundusze, myślę, że większą część wolnego czasu spędzałyśmy w pociągach, autobusach, a może i odważyłyśmy się wsiąść do samolotu. Chociaż, ostatnio znów wróciłyśmy do harcerstwa, poczułyśmy ten zew i szybko z niego nie zrezygnujemy. Na szczęście biwakowanie jest równie fajne!