Spowiedź wychowawcy biwakowego – plusy i minusy. Też tak masz?
Decyzja podjęta. Jedziemy. Przed biwakiem zmieniają się przepisy. Potrzebny jest kurs kierownika wypoczynku. Trzeba znaleźć wychowawcę. Mimo to nie zrażamy się i działamy. Zapraszamy na spowiedź wychowawcy biwakowego.
Do odhaczenia przed obozem – checklista
Zgrana ekipa to podstawa
Wiecie, czasem mamy wrażenie, że zwykli ludzie nie są w stanie pojąć, jaka niesamowita więź wytwarza się między harcerzami w czasie zbiórek, biwaków, obozów, udziału w świeczniskach, ogniskach. Podczas każdego zadania, które możemy wykonać RAZEM. Od 11 do 15 lipca spędziłyśmy chyba jeden z najlepszych biwaków w swoim życiu. Wiadomo, że nie było idealnie, pewnie coś moglibyśmy jeszcze zmienić. Tak, moglibyśmy. Same nie byłybyśmy w stanie tak wszystkiego zorganizować. To były fantastyczne momenty, kiedy zobaczyłyśmy, że możemy liczyć na wszystkich uczestników. Jeżeli woda nas zalewała i trzeba było kopać rowy, wszyscy łapali za łopaty. Jeśli trzeba było wstać do dzieciaków sprawdzić, co z nimi, oboźny robił to bez proszenia. Gdy przyjechała kontrola, wszyscy denerwowali się tak samo. To jest piękne. Zjednoczenie się w jednym celu. Mimo, że minęło już trochę czasu cały czas odczuwamy jakąś pustkę. Czegoś nam brakuje. Tego klimatu, ludzi, miejsca.
Wędrują ludzie z plecakiem uśmiechu
z balastem smutku i oddechu.
I nie chcą spocząć nawet na chwilę
bo tak się boją, że coś ich ominie.
Spowiedź wychowawcy biwakowego
Wiesz, wcześniej co prawda jeździłyśmy na biwaki, odpowiadałyśmy za harcerzy, ale zawsze było to za zasadzie, przecież jesteśmy w zamkniętym pomieszczeniu, nic nie może im się stać. A pod namiotami, co prawda niedaleko rodzinnego domu, wszystko może się zdarzyć. Ktoś może nie chcieć spać, ktoś może gorzej się poczuć. Przed biwakiem przeczytałyśmy wszystkie instrukcje, wiedziałyśmy, że może odwiedzić nas kontrola, ale jakoś nie do końca zdawałyśmy sobie sprawę w zagrożeń. Będąc kierownikiem wypoczynku letniego, odpowiadasz za wszystko. Za to, czy jest czysto, czy dzieci są najedzone i zadowolone, czy jedzą na jednorazowych talerzykach. Nie śpisz, denerwujesz się, a może to tylko my tak mamy. Pamiętam pierwszy dzień, dziewczynki chciały stanąć na warcie, więc co? Siedziałam z nimi. Drugiego dnia wstałam o 4 i nie mogłam spać, przeświadczona, że coś się stanie. Nic się nie stało. Cały czas z tyłu głowy miałam myśli, żeby uczestnicy byli zadowoleni, ale jednocześnie nie mogłabym spać, wiedząc, że oni gdzieś tam marzną w namiotach. Wiesz, to nie jest tak, że teraz chcemy Cię nastraszyć, żebyś nic nie organizował albo jeszcze lepiej trzymał się od tego całego harcerstwa z daleka. To nie jest tak. To jest wspaniała przygoda, ale trzeba być szczególnie wyczulonym na wszystko. I mimo, że powiedzą Ci, że jesteś przewrażliwiony i na nic się nie zgadzasz, nie zmieniaj tego. Bo Ty odpowiadasz za te dzieciaki. Za to, żeby wszystko było dobrze. Żeby im się podobało, żeby chciały wrócić. Żebyś Ty, po powrocie do domu, nie mógł się pozbierać, bo było tak fantastycznie, że chętnie byś tam wrócił. Do tych dni, do tych ludzi, do tej atmosfery. Tego już nie zrobisz, ale wiesz co? Możesz zadbać o to, żebyście na następnym wyjeździe spotkali się w jeszcze większym gronie. Oczywiście, że są plusy i minusy. Takie biwaki, czy wyjazdy pokazują jednak to, co najważniejsze – udowadniają, że wokół Ciebie są fantastyczni ludzie, na których zawsze możesz liczyć <3
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika 8 DH ,,Odkrywcy” (@8dhodkrywcy)