Restauracja Wiszące Tarasy w Karpaczu. Mogłybyśmy jadać tam codziennie
Człowiek nie wielbłąd, pić musi. Zgodnie z tą maksymą ludową postanowiłyśmy wybrać się do jednego z karpackich lokali. Restauracja Wiszące Tarasy (ul. Konstytucji 3 Maja 23c) w Karpaczu okazała się doskonałym wyborem.
Wystawa klocków Lego w Karpaczu
Restauracja Wiszące Tarasy w Karpaczu
Lokal znajduje się przy głównej ulicy Karpacza. Już sama nazwa zachęca potencjalnych gości, przechodzących obok do zajrzenia w to miejsce. Nie mogliśmy dłużej opierać się wizji wiszących tarasów i także postanowiliśmy się tam wybrać. Lokal, choć wejście ma od ulicy, stoliki dla gości ma ustawione z dala od tłoku. Dzięki takiemu umiejscowieniu klientów, mogą oni z powodzeniem podziwiać piękne widoki, właśnie z wiszących tarasów. Już dla samych pejzaży warto wybrać tę restaurację.
Ogródek, czy sala główna
Restauracja Wiszące Tarasy w Karpaczu przygotowała dla swoich gości miejsca na dworze lub w sali restauracyjnej. Korzystając z pięknej pogody dwukrotnie skusiliśmy się na tę pierwszą opcję. Stolików jest dość dużo. Gdy zaczyna robić się naprawdę zimno, obsługa zaczyna donosić koce, którymi można się okryć. Jeśli już o kelnerach mowa, wszystkie panie są naprawdę bardzo szybkie, pomocne i uprzejme. Widać, że z wielkim sercem podchodzą do swojej pracy, a co za tym idzie – klientów.
Jedzenie, jedzenie
Karta restauracji Wiszące Tarasy w Karpaczu jest dosyć rozbudowana. Dodatkowo codziennie wymieniana jest wkładka z daniami dnia. Oprócz tego skusić możemy się na zupy, różne rodzaje mięs oraz ryby, dania wegetariańskie – pierogi, naleśniki oraz desery. Do tego oczywiście zimne i gorące napoje. Zacznijmy od zup – nasz wybór padł na kwaśnicę, zupę pomidorową oraz barszcz czerwony. Kwaśnica to połączenie warzyw, ziemniaków z dodatkiem żeberka. Trochę w smaku przypomina kapuśniak, jest to typowo góralskie danie. Zupę pomidorową zamówiłyśmy dwukrotnie i za każdym razem była ona lekko ciepła, podawana z makaronem. Barszcz czerwony bardzo kwaśny. Z racji tego, że pochodzimy z Wielkopolski, nie jesteśmy przyzwyczajone do takiego smaku. Drugie dania to pierś z kurczaka z kluskami śląskimi z sosem z podgrzybków i zestawem surówek, pierogi z kapustą i grzybami oraz naleśniki z Nutellą podawane z owocową dekoracją. Kluski śląskie były bardzo smaczne, najlepsze jakie jedliśmy. Sos z podgrzybków idealnie dopełnia całości. Pierogi apetyczne, przeważają grzyby, podawane z cebulką. Naleśniki z Nutellą, jak można się domyślać, były bardzo czekoladowe. Duża ilość owoców doskonale przełamywała tę nadmierną słodycz.