Najgorszy pierwszy rok… Jak przetrwasz, potem będzie już z górki. Czy aby na pewno?
Najgorszy pierwszy rok… Czyli jak przetrwać najtrudniejszy czas, zacisnąć zęby i dać z siebie wszystko? A może miałaś gotowy plan działania, a założenie własnej działalności było jedynie formalnością?
Jak zmobilizować się do działania?
Co zrobić, gdy brakuje Ci motywacji?
Dlaczego warto zainwestować w gadżety reklamowe?
Zakładam własną działalność
Wspominałam już wielokrotnie o tym, że praktycznie po zdaniu matury nie wyobrażałam sobie pełnoetatowej pracy. Albo mnie w niej. Inaczej, wiedziałam, że mogę pracować nawet więcej i ciężej, ale wtedy, kiedy mam na to ochotę. Szybko okazało się, że najprawdopodobniej takiej posady w Polsce nigdzie mi nie zaoferują, więc nieco sarkastycznie mówiąc, postanowiłam założyć własną działalność. Nieco ten fakt wymusiły na mnie okoliczności, trochę chciałam być niezależna, robić to, co lubię, jednocześnie nie będąc zmuszoną do rozwijania się tylko w jednej dziedzinie. Jak wiadomo, własna firma posiada nieograniczone gałęzie i kody PKD, o które możemy ją rozszerzyć. Teoretycznie więc nic nie stało na przeszkodzie, abym od 2 stycznia 2017 roku została bizneswoman. Przynajmniej teoretycznie.
Jak przygotować się do założenia własnego biznesu?
Tak naprawdę marzyłam o byciu własną szefową, w praktyce nie do końca wierzyłam, że ten pomysł może się powieść. Okazało się jednak, że z wypełnianiem formularza dotyczącego założenia działalności gospodarczej większego problemu nie ma, z poszukaniem dobrej księgowej praktycznie też nie. Warto zapytać znajomych, kogo polecają, czy są zadowoleni z usług podwykonawcy. Wielokrotnie jednak na ,,mądrych” stronach czytałam o tym, jak przygotować się do założenia własnego biznesu. Dowiadywałam się, że najbardziej pożądaną jest opcja, kiedy mamy odłożone na rok do dwóch lat ZUS-u i opłat, kiedy nie do końca jesteśmy pewni, czy uda nam się zarobić na utrzymanie. Powiem Ci, że faktycznie najgorszy pierwszy rok… Później już teoretycznie idzie z górki. Przynajmniej trochę.
Najgorszy pierwszy rok…
Teoretycznie byłam przygotowana na to, że na początku milionów nie zarobię. Tymczasem okazało się, że pierwsze realne pieniądze otrzymałam na początku marca i było to nieco ponad 300 zł. Nie mając praktycznie żadnych oszczędności, za 3 miesiące ZUS-u musiałam jakoś wyskrobać, później okazało się, że jeszcze dochodzą do tego opłaty księgowej. Z firmowego konta zrezygnowałam, choć dzwoniono do mnie z kilku banków. Miesięcznie był to koszt ok. 20 zł. Niby niewiele, ale po co dokładać sobie zbędnych wydatków. Nie mogę powiedzieć, żeby pierwsze 12 miesięcy było super stabilne pod względem finansowym, jednak w ogólnym rozrachunku, wykonując czynności z kilku dziedzin, udało mi się nawet trochę odłożyć. W nowym roku patrzę na tę moją działalność z większym optymizmem. Wkręciłam się, wiem o wiele więcej niż zakładając swoją firmę. Poza tym, wszystkie horoskopy piszą, że ten rok będzie dla Skorpionów pomyślny. Nie pozostaje mi nic innego, jak wierzyć, że faktycznie najgorszy pierwszy rok…
Ciekawa jestem, jakie Ty masz doświadczenia z rozpoczynaniem nowego projektu/przedsięwzięcia? Wkręciłaś się z czasem, czy odpuściłaś temat?