Spółdzielnia w Łodzi. Niektórym pomieszczeniom przydałby się remont
Już podczas naszego listopadowego pobytu w Łodzi miałyśmy odwiedzić lokal Spółdzielnia w Łodzi(ul. Piotrkowska 138/140), jednak był duży tłok, a my wybrałyśmy inne restauracje. Teraz jednak postanowiłyśmy sprawdzić, czym zachwycają się łodzianie.
Spółdzielnia w Łodzi
Restauracja znajduje się w kompleksie OFF Piotrkowska, gdzie znajdziemy kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt miejsc, gdzie serwują jedzenie. Tym, co wyróżnia Spółdzielnię, jest ogromny ogródek z parasolami z ich nazwą, co od razu przykuwa wzrok i sprawia, że mamy ochotę zajrzeć do środka. Sala jest przestronna, spokojnie zmieści się tam 30-osobowa wycieczka. Z racji wczesnej pory zdecydowałyśmy się na ofertę śniadaniową, w której skład wchodzi także kawa/herbata. Zamówiłyśmy naleśniki na słodko (dwa naleśniki z serem twarogowym polane domowym sosem z owoców leśnych). Możliwe, że mam zakłócony balans słodkości, ale to danie było po prostu mdłe i suche. Nawet po nałożeniu dodatkowego sosu na naleśnika nie stał się on na tyle smaczny, aby pozostał w mojej pamięci na dłużej. Nie bardzo jest jak dosłodzić sobie to danie, bo jak? Posypać cukrem…?
Drugie zamówienie w lokalu Spółdzielnia w Łodzi
Poprosiłyśmy także o zestaw śniadaniowy Spółdzielnia, w którego skład weszła frankfurterka, jajko sadzone, sałata z pomidorami, grillowany boczek oraz masło z bagietką. Czego nie można zarzucić tym talerzom to estetyki, która jest coraz częściej spotykana, ale nie wszędzie jeszcze na wysokim poziomie. Wracając do dania, jajko zostało przygotowane z luźnym żółtkiem. Bagietka była świeża, sałatka składała się z dwóch rodzajów sałat z sosem, który niezbyt mi zasmakował oraz kilkoma pomidorkami. Co znowu istotne, danie zupełnie niedoprawione. Jajko wymaga posolenia i popieprzenia, natomiast smak sosu do sałatki jest aż za wyrazisty.
Strach iść do toalety
Tak się złożyło, że musiałyśmy skorzystać z toalety. Szczerze zwątpiłyśmy, czy zmierzamy w dobrym kierunku. Sala odrestaurowana, wszystko na wysokim poziomie, tymczasem tam… jakby 10 lat nic nie było robione. Coś strasznego pod względem wizualnym. Skoro właściciele mieli na remont sali trzeba było pomyśleć już o wszystkim i choć trochę odświeżyć tamte pomieszczenia. Właśnie przez ten zgrzyt nie zaliczamy wizyty w lokalu Spółdzielnia w Łodzi do udanych.