Zbiórki zdalne. Czy są gorsze od normalnych?
W ciągu ostatnich kilku miesięcy sytuacja panująca w Polsce zmusiła harcerzy do nowego eksperymentu. Zbiórki zdalne stały się codziennością.
Czy pierwsza pomoc to tylko zabawa? Jak pomóc poszkodowanemu?
Czy naprawdę całe życie chcemy poświęcić harcerstwu?
Kronika drużyny – pamiątka na lata
Ogień, który łączy… i Internet
Tego, co się wydarzy w Polsce i na świecie nikt nie mógł przewidzieć. Nie za bardzo przygotowani byli na to także harcerze, którzy z dnia na dzień musieli zawiesić swoją działalność w miejscach zbiórek i przenieść się do Internetu. Tak jak ogień jest spoiwem łączącym ludzi, tak jego odpowiednikiem stał się właśnie Internet. To właśnie za jego pośrednictwem zbiórki mogły być dalej przeprowadzane. Czy taka praca okazała się być satysfakcjonująca?
Zbiórki zdalne
Wiadomo jak to jest z nowymi technologiami. Nie każdy chce się im podporządkować, dlatego podczas zbiórek zdalnych zauważyłyśmy o wiele mniejszą frekwencję niż na cotygodniowych spotkaniach. Godzina i czas zbiórek pozostały bez zmian. Dałyśmy szansę wykazać się sporej grupie harcerzy, którzy parami co tydzień mogli przygotowywać zbiórki na temat dowolny lub zgodnie z harmonogramem. Wiadomo, że nie wszystko da się wytłumaczyć przez Internet, dlatego tematy były dobierane w taki sposób, by każdy poczuł się usatysfakcjonowany.
Cotygodniowe spotkania sposobem na podtrzymanie więzi
Dość szybko postanowiłyśmy zaangażować siebie i harcerzy w te cotygodniowe zdalne spotkania. Uważamy, że to, że nie można się spotykać nie jest jeszcze powodem do tego, by zupełnie zaprzestać swojej działalności. Dzięki zbiórkom zdalnym harcerze zrozumieli, że w ten sposób także można przeprowadzać zbiórki. Z naszego doświadczenia wynika, że najlepiej sprawdzał się Messenger, gdyż wszyscy go mieli. Były także propozycje Discorda i Skype’a.