Wakacje 2018. Podsumowanie
Cały czas śmiejemy się, że mentalnością zatrzymałyśmy się na szkole średniej albo studiach. 3 miesiące wakacji muszą być i tyle 😉 Czas na wpis pt. Wakacje 2018. Podsumowanie.
Co warto zobaczyć w Koninie i okolicach?
O czym należy pamiętać, jadąc do Budapesztu?
Więcej, szybciej, coraz dalej
Uwielbiamy podróżować. Często śmiejemy się, że gdybyśmy miały tylko pieniądze, bez wątpienia mogłybyśmy przenieść się na pracę zdalną (co praktycznie zrobiłyśmy w te wakacje) i zwiedzać kolejne zakątki Polski, Europy, a z czasem i świata. Uwielbiamy też jednak kontakt z klientami, więc nie do końca mogłybyśmy zrealizować nasze plany w 100%. Wakacje 2018 możemy podsumować jednym zdaniem. Więcej, szybciej, coraz dalej. Byłyśmy jak w jakimś amoku, wracając z jednych wojaży, już myślałyśmy o kolejnych. Dało nam to popalić i fizycznie, i psychicznie, ale o tym za chwilę. Należałoby się cieszyć, że już wrzesień, ale… Przecież jeszcze jest tyle nowych miejsc do odkrycia!
Wakacje 2018. Podsumowanie
Wakacje, jak wszyscy przykładni uczniowie (którymi hym, hym, nie jesteśmy już od kilku lat) rozpoczęłyśmy 22 czerwca, kiedy to wybrałyśmy się na jeden dzień do Giżycka, który doskonale nastroił nas na następne 10 dni kolonii w Okunince za Lublinem. W czasie ich trwania razem z dziećmi zwiedziłyśmy białoruską granicę po stronie polskiej, poznając jedyne w kraju cerkwie, znów zachwycając się ikonostasami i innymi elementami ruskiej kultury. Odwiedziłyśmy Chełm, Lublin, zwiedziłyśmy samą Okuninkę. Okazało się, że miejscowości wypoczynkowe atrakcyjne są nie tylko nad morzem.
Po powrocie odpoczęłyśmy kilka dni i wzięłyśmy udział w 5-dniowych wojażach zorganizowanych do Krakowa, Zakopanego, Budapesztu (2 dni) i Ojcowa. Zdążyłyśmy przepakować walizki, by razem z rodzicami tym razem odwiedzić tak długo przez nas wyczekiwane i wymarzone województwo podlaskie. Zwiedziliśmy Białystok i okolice, Augustów, Suwałki, wzięliśmy udział w dwóch wycieczkach na Litwę – do Wilna i Trok oraz Kłajpedy i Pałangi. W drodze powrotnej zahaczyliśmy szybko o Mazury – Wilczy Szaniec, Święta Lipka, Reszel.
Następnie czekał nas rekordowy, bo 1,5 tygodniowy pobyt w domu, w czasie którego byłyśmy 2 razy w Poznaniu (Martyna miała szkolenie, więc ja wyskoczyłam jeden raz do Szamotuł), Żninie, Biskupinie. Nie mogłyśmy usiedzieć na miejscu. Wciąż było nam mało wrażeń, emocji. Tak się wkręciłyśmy, że najchętniej objechałybyśmy całą Polskę wzdłuż i wszerz.
Co w sierpniu 2018?
Później był jubileuszowy zlot ZHP na Wyspie Sobieszewskiej. Z radością wróciłyśmy znów do Gdańska, Martyna pojechała z dziećmi do Gniewu, spacerowaliśmy gdańskimi uliczkami i zajadaliśmy się przepysznymi burgerami z SurfBurgera na Garncarskiej 30. Wymiatają!
Przepakowałyśmy się i ruszyłyśmy na zapadające w pamięć kolonie w Kątach Rybackich. Odwiedziliśmy Gdańsk i starówkę, Zamek w Malborku, Latarnię Morską w Krynicy Morskiej. Wakacje zakończyłyśmy jubileuszowym biwakiem z okazji 10. urodzin 8 DH ,,Odkrywcy” im. Vasco da Gamy w Trzemesznie.
Obecnie jest połowa września, jesteśmy zmęczone, a już czekają nas nowe wyzwania. Czy powtórzyłybyśmy te wakacje? Zdecydowanie tak. Staranniej jednak dobierałybyśmy oferty dodatkowej pracy na koloniach, choć nie da się ukryć, że program okuniński był naprawdę rewelacyjny i byłyśmy zachwycone z pobytu w tym miejscu.
Co za rok?
Na razie nie mamy konkretnych planów, na pewno chciałybyśmy wybrać się w rejony, w których nas jeszcze nie było albo które zostały przez nas potraktowane trochę po macoszemu i nie zwiedziłyśmy ich na tyle, żeby stwierdzić, że już wystarczy. Z chęcią wróciłybyśmy także do miejsc, które zapadły nam w pamięci, jak np. Szczecin, czy ściana wschodnia. Z drugiej jednak strony, jest tyle fantastycznych miejsc, jak np. Holandia, w której byłyśmy w liceum, że nie będziemy się ograniczać tylko do Polski. Najważniejsze, żeby zdrowie pozwoliło nam na kolejne wojaże. Pieniądze jakoś same szczęśliwie się znajdują gdzieś po drodze, czego i Wam życzymy 🙂