,,Muzyka dla Ilse” Ewa Formella. Drugi tom świetnej wojennej serii
,,Muzyka dla Ilse” Ewa Formella to przepiękna historia o zachowanym człowieczeństwie w czasie wojny. Wywoła wzruszenie także u Ciebie.
,,Listy do Duszki” Ewa Formella
,,Na strunach światła” Krystyna Mirek
,,Jeszcze się kiedyś spotkamy” Magdalena Witkiewicz
Seria wojenna Ewy Formelli
Ewa Formella, gdańszczanka, dała się poznać czytelniczkom już wcześniej ze swoich powieści kobiecych, czy obyczajowych. Tymczasem od pewnego czasu nakładem wydawnictwa Replika ukazuje się seria wojenna. Historie inspirowane prawdziwymi wydarzeniami. Już ,,Listy do Duszki” wzbudziły we mnie ogromne emocje. Nie mogłam więc przejść obojętnie obok ,,Muzyki dla Ilse”. Spodziewałam się bomby emocjonalnej i nie zawiodłam się. To historia o tym, że nawet w czasie wojny Niemiec potrafił okazać się człowiekiem, ratując żydowskie dziecko przed zagładą.
,,Muzyka dla Ilse” Ewa Formella
Żydzi wywożeni masowo ze swoich domów do obozów zagłady. Jaki los ich spotykał, wszyscy wiemy. Część palono w komorach gazowych, inni umierali w gettach, czy przez wyczerpującą pracę i nikłe porcje żywieniowe. W czasie transportu nieoczekiwanie z wagonu wypada zawiniątko. Dwóch młodzieńców, zbierających resztki węgla, zabiera je do domu. Okazuje się, że to żydowskie niemowlę. Dobra rodzina postanawia się nim zaopiekować, ryzykując przy tym swoje życie. Tymczasem przy ,,rozdzielaniu” transportu, niemiecki oficer zabiera na bok małą dziewczynkę. Ilse trafia do domu, gdzie znajduje przyjaźń i zrozumienie. Wciąż jednak zastanawia się, co stało się z jej małym braciszkiem. Czy przeżył w polskiej zawierusze? Czy jest do czego wracać?
Historie oparte na faktach
,,Muzyka dla Ilse” Ewa Formella to przepiękna historia o przyjaźni Żydówki i Niemki. Muzyka, która zrodziła się w zachodnim domu, przetrwała długie lata. Ilse nie potrafiła zapomnieć przyjaciółki z młodych lat. Czy udało im się jeszcze kiedyś spotkać po wojennych wydarzeniach? Co ciekawe, historie z tej serii inspirowane są prawdziwymi wydarzeniami. Zarówno postać Ilse, jak i pianistki Sabine, są prawdziwe. Nie będę ukrywać, że niezwykle wzruszyła mnie ta historia. Przyjaźń, która tyle przetrwała. Czytałam, nie mogąc się od niej oderwać. Tobie także polecam.