Jak być asertywnym? Czy potrafię powiedzieć ,,nie”?
Asertywność jest strasznie trudna, wiesz? No bo jak znajomemu, czy jeszcze gorzej, nieznajomemu, powiedzieć: ,,Nie, nie mogę. Mam inne zobowiązania. Dziękuję za kontakt”. Przecież tak się nie da, prawda?
Dobre stanowisko pracy to podstawa
Jak powinny wyglądać relacje z klientem?
Jesienne sposoby na oszczędzanie
Zawsze i wszędzie ja
Jakoś tak się u nas utarło, że można zadzwonić do znajomego, który tylko czeka na nasz telefon i… Rzucając swoje obecne zajęcie, w te pędy leci spełnić naszą prośbę. A może tak było tylko w moim przypadku? Nie chcąc nikogo wykorzystywać, bo przecież każdy taki biedny, bo szkoła, studia, praca, wykonywałam sama większość zadań, którymi śmiało można by obdzielić kilka osób. Ale po co? Przecież jestem samowystarczalna. Jeszcze kilka miesięcy temu pisałam o tym, że praca od 8 do 16 we własnej firmie jak najbardziej jest możliwa. Teraz jestem zdania, że i owszem, ale pod warunkiem, że posiada się tajemną wiedzę na temat tego, jak być asertywnym? Bo jak to tak, odmówić, powiedzieć, że ma się inne zobowiązania? A co, jeśli ktoś poczuje się urażony? Co, jeśli stracę klienta, bo niezadowolony z mojej ,,opóźnionej” reakcji się zniechęci? Jego strata, wiesz?
Jak być asertywnym?
Nie będę ukrywała, że mam ogromny problem z tym, jak być asertywnym w codziennym zawodowym i prywatnym życiu. Lubię ludzi, szanuję ich potrzeby i jeżeli ktoś zwraca się do mnie z prośbą o pomoc w głowie zapala mi się lampka – trzeba NATYCHMIAST mu pomóc. Przecież skoro pisze, to na pewno coś ważnego, nie mogę więc zwlekać z odpowiedzią. Często zdarzało się tak, że naginałyśmy swoje zasady i np. zamiast wolnego popołudnia, spędzonego z książką szłyśmy i załatwiałyśmy sprawy, które spokojnie mógł zrobić ktoś inny. Strasznie trudno jest odpowiedzieć: ,,Nie, nie mogę.”, ,,Nie teraz”, ,,Mam inne zobowiązania”, zwłaszcza, gdy przyzwyczailiśmy już naszych bliższych i dalszych znajomych do tego, że przecież u nas nie ma pojęcia ZAŚ, jest TERAZ. Martyna nie ma z tym takiego problemu. Szanuje swój czas, wie, kiedy trzeba powiedzieć DOŚĆ i tyle.
Sposoby na to, jak być asertywnym
Biorąc pod uwagę kwestie zawodowe, prowadzenie własnej firmy, wiadomo, że trzeba zarobić na ZUS, księgową, telefon i jeszcze zarobić tyle, żeby zostało coś na przeżycie, nie tylko od przysłowiowego pierwszego do pierwszego. Jak więc być asertywnym? Oto kilka pomysłów, które sama zamierzam wprowadzić w życie:
jeżeli masz tyle zleceń, że nie jesteś w stanie już więcej uciągnąć, dzwoniący klient chce, żebyś wykonała dla niego logo, grafikę, przygotowała propozycję ubezpieczenia, udzieliła dziecku korepetycji, podaj wówczas termin, kiedy będziesz mogła to wykonać
w momencie, gdy zależy mu na czasie, może to nieeleganckie, ale powiedz, że jesteś w stanie wykonać to zadanie, ale za określoną stawkę (wyższą, niż byłbyś w stanie)
Podział ról to podstawa
gdy zdarzy się tak, że działasz społecznie, czy w firmie, gdzie koledzy z pracy często przerzucają na Ciebie swoje zobowiązania, powiedz, że niestety tym razem nie możesz pomóc. Gdyby jednak dana osoba nie mogła sobie poradzić, z chęcią posłużysz jej radą. Zajmie Ci to znacznie mniej czasu, niż gdybyś sam miał to zrobić
przygotuj swoich młodszych kolegów do tego, aby przejęli część Twoich obowiązków. Są takie kwestie, które nie są właściwie do nikogo przypisane, a ktoś je musi wykonać. Niekoniecznie to musisz być Ty. Są też inni, którzy mają tyle samo czasu, jak w Twoim przypadku. Tak, to straszne, każdy z nas do dyspozycji ma tylko 24 godziny!
wyznacz sobie dzień lub chociaż przedział godzin, w których nie robisz NIC. Dosłownie. Oddajesz się relaksowi. Czytasz książkę, tańczysz, słuchasz muzyki albo po prostu leżysz. To też ważne. Istotne jest także to, aby się nie uginać. Początkowo miałam mieć wolny cały czwartek, potem przesunęłam swoją granicę na weekend, by na końcu z własnej woli wpisać sobie 2 godziny zajęć dodatkowych w sobotę. Jest to jednak w pełni zgodne ze mną. Doszłam jednak do wniosku, że z czasem chciałabym tę sobotę zawodową w ogóle wyeliminować z mojego harmonogramu, bo jednak 6 dni pracy na 1 dzień odpoczynku to dla mnie zbyt mało czasu, by się zregenerować.
jeżeli coś robimy, robimy to po coś. Mamy misję, cel, czy to ideowy, czy pieniężny. Nie dajmy się jednak zapędzić w przysłowiowy kozi róg, gdzie to my będziemy podporządkowywać się zleceniodawcy. Jasne, można iść na kompromis, ale ważne, żebyśmy robili to zgodnie z naszymi przekonaniami.
Ciekawa jestem, jakie Ty masz pomysły na to, jak być asertywnym?