,,Historia złych uczynków” Katarzyna Zyskowska-Ignaciak. Nowe oblicze pisarki
,,Historia złych uczynków” Katarzyna Zyskowska-Ignaciak to nowe, mroczniejsze i bardziej niecodzienne pisarskie wydanie autorki.
24 książki z 2018 roku, które musisz przeczytać
Uwielbiam książki autorki
Był taki czas, kilka lat temu, kiedy gromadziłam wszystkie książki pisarki. Właściwie do dziś mam prawie wszystkie, nie mogłam także przejść obojętnie obok ,,Historii złych uczynków”. To powieść zupełnie inna, niż te, z którymi dotąd miałam okazję się zetknąć. To historia mroczna, z delikatnym wpleceniem ludowych elementów, tematyki zła, sił nieczystych oraz tematyki wojennej. Trzeba przyznać, że połączenie kilku tematycznie powiązanych ze sobą gatunków wyszło autorce znakomicie!
,,Historia złych uczynków” Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
Tak to czasem jest, że za grzechy rodziców, płacą dzieci. Czy i tym razem tak miało być? Bronek Lieberman, wychowany w dobrej rodzinie, nie mógłby chyba zrobić nic złego? Podczas jednych wakacji poznał Felę Hryniewicz, przebywającą u ciotki w Aninie. Niewinne zauroczenie z biegiem czasu, przybrało na sile. Przynajmniej z jednej strony. Wybucha wojna, czasy są niespokojne. Żydzi zaczynają być prześladowani. Czy Fela narazi własne życie, by uratować ukochanego? Tymczasem współcześnie wykładowca Miłosz Krajewski, nadmiernie interesuje się i stara się zawładnąć życiem studentki, Niny. Coś mrocznego jest w zachowaniu tego mężczyzny. Czy historie na przestrzeni tylu lat są ze sobą jakoś powiązane? Komu przyjdzie zapłacić za dawne grzechy?
Prawdziwa uczta czytelnicza
Mimo, że powieść ma ponad 500 stron, muszę przyznać, że w przyjemnością się z nią zapoznałam. Katarzyna Zyskowska-Ignaciak po raz kolejny wciąga czytelnika w sieć zagadek, pozornie niezwiązanych ze sobą zdarzeń. Kto jest kim, kto jest z kim związany? Pozornie nieznajome sobie postaci, okazują się powiązane przez pewne zdarzenia. Ciekawie zapowiadająca się historia, pozostawia nadzieję, że kiedyś powstanie kontynuacja. Chociaż, z drugiej strony, może warto zostawić tę historię swojemu biegowi. W końcu po co zastanawiać się, czy zło przechodzi z pokolenia na pokolenie…