Czytanie na plaży. Uwielbiałyśmy to zajęcie dobrych 10 lat temu
Czytanie na plaży kojarzy nam się z nami w latach młodości, wczesnego gimnazjum i liceum. Uwielbiałyśmy iść na plaże, położyć się na kocyku i zagłębić w lekturze kolejnej książki.
,,Nie omijaj szczęścia” Ewa Podsiadły-Natorska
,,Uzasadnione wątpliwości” Kasia Bulicz-Kasprzak
Morze, koc i my
Od najmłodszych lat chyba z 15 lat z rzędu rok w rok razem z rodzicami udawałyśmy się nad polskie wybrzeże, by spędzać tam co najmniej tydzień. Oczywiście, było także jeżdżenie po okolicznych miastach i zwiedzanie czego tylko się dało. Nie zabrakło jednak też czasu na leżenie na plaży i kąpiele w morzu. Własnie między tymi ostatnimi bardzo lubiłyśmy położyć się na kocu i oddawać kolejnej lekturze. W czasie takiego jednego wyjazdu potrafiłyśmy przeczytać naprawdę sporo. Całe szczęście, że były one. Tanie książki.
Kosze z tanimi książkami
Choć może to się wydawać dziwne, to jeszcze dobrych 10-15 lat temu w namiotach naprawdę szło upolować tanie książki. Dziś jest tak tylko z nazwy. Wystawcy prześcigają się w coraz to większych napisach i zachętach do kupna ,,taniej książki”. Szkoda, że tak jest tylko z nazwy albo może to my wyjątkowo źle trafiamy. Ceny są prawie że tak wysokie jak okładkowe, a jeśli już są niższe to publikacje są tak zniszczone, że naprawdę szkoda wydanych na nie pieniędzy. Ratunkiem mogą być kolekcje książkowe w kioskach, jednak i tutaj koszt jednej to średnio 15 zł.
Czytanie na plaży
Od kilku lat morze odwiedzamy głównie po to, by odpocząć, nieco się poopalać, pospacerować nadmorskimi uliczkami. Nie za bardzo mamy już czas na czytanie na plaży, jednak nie ukrywamy, że niesamowicie nas to relaksowało. W ostatnim czasie stawiamy bardziej na aktywny wypoczynek, jednak nie wykluczamy tego, że gdy tylko nadarzy się okazja, czytanie na plaży znów powróci do naszych łask. Jak na razie pozostaje nam spacer nadmorskimi uliczkami z książką w dłoni w przerwach od intensywnego zwiedzania.